Między dwiema ścianami: Wizyta teściowej, która rozbiła moje małżeństwo
– Maria, czy ty naprawdę musisz tak długo mieszać tę kawę? – głos Olgi przeszył ciszę kuchni jak nóż. Siedziała naprzeciwko mnie, wyprostowana, z dłońmi splecionymi na stole. Jej spojrzenie było chłodne, oceniające. W tej chwili poczułam się jak dziecko, które zaraz dostanie reprymendę za rozlanie mleka.
– Przepraszam – odpowiedziałam cicho, starając się ukryć drżenie rąk. – Po prostu… zamyśliłam się.
Olga westchnęła ciężko. – Zawsze jesteś taka rozkojarzona. Nie wiem, jak Michał to znosi. On potrzebuje kobiety zorganizowanej, a nie wiecznie bujającej w obłokach.
Zacisnęłam zęby. To był ten moment, kiedy poczułam, że coś we mnie pęka. Przez lata znosiłam jej drobne przytyki, uśmiechy pełne politowania i niekończące się porównania do jej idealnej córki, Agaty. Ale dziś… dziś nie miałam już siły.
Michał wrócił z pracy później niż zwykle. Wszedł do kuchni, rzucił mi szybkie spojrzenie i pocałował Olgę w policzek. – Cześć, mamo. Co dobrego dziś na obiad?
– Maria zrobiła zupę pomidorową – odpowiedziała Olga, zanim zdążyłam otworzyć usta. – Trochę za słona, ale da się zjeść.
Michał nawet nie spojrzał na mnie. Usiadł obok matki i zaczął opowiadać o pracy. Siedziałam przy stole jak widmo, niewidzialna dla własnego męża.
Wieczorem, kiedy Olga poszła do łazienki, zebrałam się na odwagę.
– Michał, czy ty widzisz, jak ona mnie traktuje? – zapytałam szeptem.
Spojrzał na mnie z irytacją. – Maria, daj spokój. Mama jest po prostu szczera. Może powinnaś czasem posłuchać jej rad.
Poczułam łzy napływające do oczu. – A ty? Czy ty kiedykolwiek staniesz po mojej stronie?
Wzruszył ramionami i wyszedł z kuchni. Zostałam sama z dźwiękiem kapania kranu i własnym rozczarowaniem.
Następnego dnia Olga postanowiła zostać dłużej. – Michał mówił, że ostatnio jesteś jakaś nerwowa. Może powinnam tu zostać na kilka dni i pomóc ci ogarnąć dom? – zaproponowała z uśmiechem.
Chciałam krzyczeć, ale tylko skinęłam głową. Każdy dzień z nią był jak walka o oddech. Czułam się coraz bardziej obca we własnym domu.
Wieczorami słyszałam ich rozmowy za zamkniętymi drzwiami sypialni Michała. Szeptali o mnie – byłam tego pewna. Czułam się zdradzona przez własnego męża.
Pewnego popołudnia przyszła Agata ze swoim narzeczonym, Pawłem. Olga natychmiast zaczęła opowiadać o jej sukcesach: nowa praca w Warszawie, kursy językowe, plany na ślub. Michał słuchał z zachwytem.
– Maria, a ty? Co u ciebie? – zapytała Agata uprzejmie.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, Olga weszła mi w słowo: – Maria ostatnio nie ma czasu na nic poza domem. Ale przecież ktoś musi tu sprzątać i gotować.
Wszyscy się zaśmiali. Ja poczułam się jak służąca.
Tej nocy długo nie mogłam zasnąć. Wpatrywałam się w sufit i zastanawiałam się, gdzie popełniłam błąd. Czy naprawdę jestem taka bezwartościowa? Czy moje życie sprowadza się tylko do gotowania i sprzątania?
Rano podjęłam decyzję. Musiałam porozmawiać z Michałem.
– Michał, musimy coś zmienić – powiedziałam stanowczo. – Nie mogę dłużej żyć pod jednym dachem z twoją matką.
Spojrzał na mnie z niedowierzaniem. – Przesadzasz. Mama chce tylko pomóc.
– Pomóc? Ona mnie niszczy! – krzyknęłam pierwszy raz od lat.
Wtedy drzwi otworzyły się gwałtownie i stanęła w nich Olga.
– Jeśli ci się nie podoba, możesz wyjść! – syknęła.
Patrzyliśmy na siebie przez chwilę w ciszy pełnej nienawiści i żalu.
Spakowałam walizkę tej samej nocy. Michał nawet nie próbował mnie zatrzymać.
Zamieszkałam u przyjaciółki, Kasi. Przez pierwsze dni płakałam bez przerwy. Potem zaczęłam szukać pracy – znalazłam ją w małym przedszkolu jako pomoc nauczyciela. Po raz pierwszy od lat poczułam się potrzebna i doceniona.
Michał zadzwonił po miesiącu.
– Maria… może wrócisz? Mama już wyjechała do Agaty.
– Nie wrócę – odpowiedziałam spokojnie. – Chcę być kimś więcej niż tylko twoją żoną i synową twojej matki.
Odłożyłam słuchawkę i poczułam ulgę.
Dziś wiem, że ta jedna filiżanka kawy była początkiem mojego nowego życia. Czasem trzeba pozwolić sobie odejść, by odnaleźć siebie.
Czy naprawdę musimy poświęcać własne szczęście dla cudzych oczekiwań? Ile jeszcze kobiet żyje w cieniu cudzych ambicji?