Jedno zdjęcie, które zmieniło wszystko – powrót do przeszłości, która nie daje spokoju

– Mamo, znowu siedzisz przy tym komputerze? – głos mojej córki, Julki, wyrwał mnie z zamyślenia. Przez chwilę nie mogłam oderwać wzroku od ekranu. Na zdjęciu, które właśnie wyświetliło się w grupie „Absolwenci 1986”, stał on – Paweł. Ten sam uśmiech, te same oczy, które kiedyś znałam na pamięć. Poczułam, jak serce zaczyna mi bić szybciej, a w gardle rośnie gula.

– Zaraz, kochanie – odpowiedziałam, próbując ukryć drżenie głosu. – Muszę coś sprawdzić.

Julka przewróciła oczami i wyszła z pokoju, a ja znów spojrzałam na zdjęcie. Paweł. Minęło tyle lat, a ja wciąż pamiętam tamten wieczór pod kasztanem za szkołą, kiedy powiedział mi, że wyjeżdża. Wtedy myślałam, że świat się kończy. Potem przyszły studia, praca, ślub z Adamem, narodziny Julki… Życie potoczyło się dalej, ale tamto rozstanie nigdy nie przestało boleć.

Kliknęłam na jego profil. Paweł Nowak – mieszka w Warszawie, rozwiedziony, jedno dziecko. Przez chwilę poczułam się jak nastolatka, która podgląda chłopaka, w którym się podkochiwała. Tylko że teraz miałam czterdzieści dziewięć lat i całe życie za sobą. A jednak…

Następnego dnia w grupie pojawił się post: „Spotkanie po latach! Kto chętny na kawę w naszej starej kawiarni?” Serce mi zabiło mocniej. Zanim zdążyłam się zastanowić, napisałam: „Jestem za!”

Wieczorem Adam wrócił z pracy zmęczony i zirytowany. – Znowu siedzisz na tym Facebooku? – burknął, rzucając teczkę na stół. – Może byś się zajęła czymś pożytecznym?

– Spotkanie klasowe organizują – odpowiedziałam ostrożnie. – Może pójdę?

Adam spojrzał na mnie podejrzliwie. – Po co ci to? Przecież tych ludzi nie widziałaś od trzydziestu lat.

– Właśnie dlatego – ucięłam rozmowę i wyszłam do kuchni. Czułam się winna, choć sama nie wiedziałam dlaczego.

Przez kolejne dni nie mogłam przestać myśleć o Pawle. Przeglądałam stare zdjęcia, czytałam nasze listy sprzed lat, które trzymałam w pudełku na dnie szafy. Adam coraz częściej patrzył na mnie z niepokojem, a Julka pytała, czy wszystko w porządku.

W końcu nadszedł dzień spotkania. Stałam przed lustrem i zastanawiałam się, czy powinnam założyć tę sukienkę. „Nie wygłupiaj się, to tylko spotkanie ze znajomymi” – próbowałam przekonać samą siebie. Ale serce waliło mi jak młotem.

W kawiarni panował gwar i śmiech. Wszyscy się zmienili – trochę przytyli, trochę posiwieli, ale w oczach wciąż mieli ten sam błysk. I wtedy go zobaczyłam. Paweł podszedł do mnie z uśmiechem.

– Cześć, Aniu. Dawno się nie widzieliśmy.

– Bardzo dawno – odpowiedziałam cicho.

Usiedliśmy razem przy stoliku. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym – o dzieciach, pracy, życiu. Paweł opowiadał o swoim rozwodzie, o synu, który mieszka z byłą żoną. Ja mówiłam o Adamie i Julce, choć czułam się jakbym zdradzała ich samą rozmową z Pawłem.

– Pamiętasz tamten wieczór pod kasztanem? – zapytał nagle Paweł.

Zamilkłam. Przez chwilę miałam ochotę uciec.

– Pamiętam wszystko – wyszeptałam.

Po spotkaniu wróciłam do domu późno. Adam już spał, ale rano czekał na mnie w kuchni.

– Dobrze się bawiłaś? – zapytał chłodno.

– Tak… Spotkałam Pawła.

Adam spojrzał na mnie ostro. – Tego Pawła? Z którym kiedyś…

– Tak – przerwałam mu. – Ale to już przeszłość.

Adam milczał przez dłuższą chwilę. – Wiesz co? Może powinnaś sobie przypomnieć, dlaczego wybrałaś mnie, a nie jego.

Te słowa bolały bardziej niż chciałam przyznać. Przez kolejne dni atmosfera w domu była napięta. Adam był coraz bardziej zamknięty w sobie, Julka zaczęła unikać rozmów ze mną.

Tymczasem Paweł napisał do mnie wiadomość: „Miło było cię zobaczyć po tylu latach. Chciałbym pogadać jeszcze raz, tylko we dwoje.”

Nie spałam całą noc. W głowie kłębiły mi się pytania: Czy mam prawo wracać do przeszłości? Czy to uczciwe wobec Adama i Julki? A może to moja ostatnia szansa na szczęście?

Spotkałam się z Pawłem jeszcze raz. Spacerowaliśmy po parku jak dawniej. Rozmawialiśmy o marzeniach i rozczarowaniach. Paweł ujął moją dłoń.

– Aniu… Ja nigdy o tobie nie zapomniałem.

Poczułam łzy pod powiekami. Chciałam coś powiedzieć, ale zabrakło mi słów.

Wróciłam do domu rozbita. Adam czekał na mnie w salonie.

– Musimy porozmawiać – powiedział stanowczo.

Usiedliśmy naprzeciwko siebie. Adam patrzył mi prosto w oczy.

– Kochasz go?

Zamilkłam. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć.

– Nie wiem… Wszystko mi się pomieszało – wyszeptałam.

Adam spuścił głowę. – Wiesz, ja też czasem tęsknię za tym, co było kiedyś. Ale życie to nie jest bajka z happy endem. Musimy zdecydować, czego chcemy naprawdę.

Przez kolejne tygodnie żyliśmy jak obcy ludzie pod jednym dachem. Julka zaczęła zadawać trudne pytania: „Mamo, czy ty chcesz odejść?”

Nie wiedziałam, co jej odpowiedzieć. Każda decyzja wydawała się zła.

Dziś siedzę przy komputerze i patrzę na zdjęcie Pawła w grupie „Absolwenci 1986”. Wiem jedno: jedno kliknięcie potrafi wywrócić życie do góry nogami. Czy warto wracać do przeszłości? Czy lepiej zostawić ją za sobą i ratować to, co się ma?

A może każdy z nas ma prawo jeszcze raz zawalczyć o własne szczęście? Co byście zrobili na moim miejscu?