Gość we własnym domu: Historia Zofii, matki, która zamieszkała u córki
Nazywam się Zofia. Po śmierci męża zamieszkałam z córką, licząc na bliskość i wsparcie. Zamiast tego poczułam się jak intruz w jej życiu – i w swoim własnym.
Nazywam się Zofia. Po śmierci męża zamieszkałam z córką, licząc na bliskość i wsparcie. Zamiast tego poczułam się jak intruz w jej życiu – i w swoim własnym.
Mój świat rozpadł się w jednej chwili, gdy mój mąż zmarł nagle, a jego dorosłe dzieci wyrzuciły mnie z naszego wspólnego domu. Zostałam sama, bez wsparcia, bez dachu nad głową, z poczuciem, że nikogo nie obchodzi mój los. Opowiadam swoją historię, bo może ktoś zrozumie, jak bardzo boli samotność i niesprawiedliwość.
Nie planowałam się zakochiwać po sześćdziesiątce. Pracowałam spokojnie jako specjalistka od kadr, aż pewnego dnia pojawił się ktoś, kto wywrócił mój świat do góry nogami. Mój syn nie potrafił tego zaakceptować, a ja musiałam wybrać między własnym szczęściem a oczekiwaniami rodziny.