Zgodziłam się, żeby wnuczka zamieszkała u mnie na czas studiów. Teraz czuję się jak intruz we własnym mieszkaniu…
Zawsze kochałam moją wnuczkę Julię ponad życie, dlatego bez wahania zgodziłam się, by zamieszkała u mnie na czas studiów w Warszawie. Nie przewidziałam jednak, jak bardzo zmieni się nasze wspólne życie – i jak bardzo poczuję się obca w swoim własnym domu. Czy można kochać kogoś i jednocześnie czuć się przez niego wypchniętym z własnej codzienności?