Przepracowałam życie za granicą, by kupić dzieciom mieszkania. Teraz nie mam gdzie się zatrzymać – czy to sprawiedliwe?
Całe życie poświęciłam dla dzieci, pracując na obczyźnie i odkładając każdy grosz, by zapewnić im lepszy start. Kupiłam im mieszkania, a dziś nie mogę nawet przenocować pod ich dachem. Czy naprawdę na to zasłużyłam?