Moja teściowa zadzwoniła z krzykiem: „Przyjedź natychmiast po swoją córkę!” — Dzień, w którym prawie straciłam kontrolę nad własnym życiem
Wszystko zaczęło się od telefonu od teściowej, pełnego gniewu i pretensji. Musiałam rzucić pracę i pędzić po córkę, czując na sobie ciężar lat rodzinnych napięć i niedopowiedzeń. To był dzień, w którym zrozumiałam, jak cienka jest granica między wytrwałością a załamaniem.