To nie jego dziecko! – krzyczała teściowa. Potem wrócił z pierścionkiem… Zbyt późno
Moje życie rozpadło się w jednej chwili, kiedy usłyszałam, że jestem sama z dzieckiem, a rodzina mojego partnera odwróciła się ode mnie. Przez lata walczyłam o siebie i syna, aż nagle przeszłość zapukała do moich drzwi z pierścionkiem i pustymi obietnicami. Teraz pytam siebie i Was: czy można wybaczyć, gdy ktoś wraca tylko dlatego, że nie ma już nic do stracenia?